Prawdziwe zagrożenie dla rodziców związane z mediami społecznościowymi

Prawdziwe zagrożenie dla rodziców związane z mediami społecznościowymi
ŹRÓDŁO ZDJĘCIA: Ikony mediów społecznościowych

Prawdziwe zagrożenie dla rodziców związane z mediami społecznościowymi

    • Autor Nazwa
      Sean Marshall
    • Autor Twitter Uchwyt
      @Seanismarshall

    Pełna historia (użyj TYLKO przycisku „Wklej z programu Word”, aby bezpiecznie skopiować i wkleić tekst z dokumentu programu Word)

    Rodzicielstwo bardzo przypomina nurkowanie wokół Wielkiej Rafy Koralowej. Bierzesz głęboki oddech i nurkujesz głową w świat, o którym myślałeś, że go rozumiesz. Kiedy już jesteś pod, staje się jasne, że z pewnością nie jest tym, czym się wydawało.  

    Czasami można zobaczyć coś naprawdę zapierającego dech w piersiach i magicznego. Innym razem natkniesz się na coś przerażającego, jak żółw morski złapany w sześciopak. Tak czy inaczej, pod koniec podróży jesteś wyczerpany i brakuje ci tchu, ale wiesz, że było warto.  

    Większość ludzi zgodzi się, że zawsze pojawiają się nowe problemy, przed którymi staje każde pokolenie rodziców podczas wychowywania dziecka. W dzisiejszych czasach jest nowa przeszkoda dla rodziców, nowy sześciopak pierścionków, jeśli chcesz. Ten nowy problem na horyzoncie to sami rodzice.  

    Co dziwne, to nowe zagrożenie nie dotyczy dzieci ze strony znęcających się ojców lub nadopiekuńczych matek. Zagrożenie tak naprawdę pochodzi z przeszłych działań rodzica: z blogów, kont na Twitterze i postów samych rodziców na Facebooku. Dzieci teraz iw przyszłości mogą znaleźć bardzo realne ślady pozostawione przez rodziców w Internecie, co może przysporzyć kłopotów. 

    Niezależnie od tego, czy chodzi o dzieci próbujące naśladować wyczyn, który wykonał ich ojciec, czy o powtórzenie komentarza, który zobaczyły na Facebooku swojej mamy, dzieci powtarzają czynności widziane na Facebooku. Bez interwencji dorosłych to powtarzanie będzie się tylko pogarszać.  

    Nic dziwnego, że już teraz rodzice próbują walczyć z negatywnymi skutkami rodziców online za pomocą różnych strategii i podejść. Niektórzy rodzice chcą edukować, inni chcą całkowicie odciąć media społecznościowe, ale jedyną wspólną cechą tych ludzi jest dążenie do ochrony swoich dzieci.  

    Życie bez Internetu 

    Jedna kobieta ma sposób na radzenie sobie z tą przeszkodą: unikaj jej. Pomysł Jessiki Brown polega na naśladowaniu czasu bez mediów społecznościowych. Na początku może to zabrzmieć szalenie, dopóki nie obroni swojego poglądu. 

    Dla niektórych może to być szokiem, ale Brown uważa, że ​​wielu rodziców nie było w stanie nadążyć za zmieniającym się krajobrazem internetowym, a wiele dzieci odkrywa, kim naprawdę są ich rodzice. Wie, że dzieci zawsze będą naśladować dorosłych, zwłaszcza jeśli działania dorosłych są zawstydzające lub głupie. Prostą odpowiedzią na to, aby dzieci nie dowiedziały się o kłopotliwych lub często lekkomyślnych działaniach rodziców, jest odcięcie internetu.  

    Brown chce wrócić do czasów, kiedy jej syn nie będzie miał dostępu do mediów społecznościowych. Uważa, że ​​internet i wiele sposobów, w jakie się komunikujemy, zmieniły sposób, w jaki rodzice podchodzą do swoich dzieci i wchodzą w interakcje. „Chcę, aby moje dziecko wchodziło w interakcje z innymi dziećmi i mną osobiście, a nie za pomocą wiadomości na Facebooku”. 

    Uważa, że ​​wielu rodziców, którzy zostają przyjaciółmi swoich dzieci na Facebooku, jest przeciwskuteczne. „Chcę, aby moje dziecko okazywało mi szacunek, ponieważ jestem jego mamą. Nie lubię i nie śledzę moich postów.” Dalej mówi o tym, jak chce, aby poznał różnicę między przyjacielem a autorytetem, ponieważ media społecznościowe czasami zacierają tę granicę.  

    Według Browna, pomimo tego, że nie ma niczego, co jej własny syn mógłby rzucić jej w twarz w Internecie, ma przyjaciół, od których nie chce, aby się czegoś nauczył. Mówi, że „może sobie wyobrazić, jakie pomysły mógłby mu wpaść z niektórych działań, które moi przyjaciele opublikowali na Facebooku”. To ją martwi.   

    Wie również, że błędy młodości powinny być nauczaniem i że naprawdę trudno jest mieć je w Internecie, aby własne dzieci mogły je zobaczyć, a może nawet odtworzyć. „Jeśli mój syn popełni w życiu błąd, powinien mieć to na uwadze i uczyć się na nim” — mówi Brown. Po prostu nie chce, żeby powtarzał błędy innych dorosłych. 

    Brown uważa, że ​​dzieci mające dostęp do starych internetowych śladów rodziców nie pozwalają rodzicom być rodzicami, a dzieciom być dziećmi. Wyjaśnia, że ​​media społecznościowe i niektóre aspekty Internetu spowodowały, że zarówno rodzice, jak i dzieci są leniwi i ograniczają sposób, w jaki gromadzimy informacje, komunikujemy się i komu ufamy. „Natychmiastowa gratyfikacja to coś, w co nie chcę angażować mojego dziecka” — mówi Brown. 

    Broni swojego punktu widzenia swoim własnym wychowaniem i odnosi się do tych, którzy dorastali w powijakach internetu: „Musieliśmy czekać, aby dowiedzieć się, co myślą nasi przyjaciele, musieliśmy śledzić wiadomości, a nie twitter, musieliśmy przemyśleć nasze działania, zamiast po prostu opublikować komentarz, a następnie usunąć go, jeśli był nieodpowiedni”.  

    Brown przekonuje, że mimo całego dobra, jakie przynosi internet, chce, aby jej syn rozmawiał z nią, a nie pisał do niej SMS-y. Wyszukiwanie informacji w opublikowanych książkach w miękkiej oprawie, a nie w Internecie. Chce, żeby zrozumiał, że nie wszystko powinno być natychmiastowe i że czasami życie nie jest tak efektowne, jak przedstawia to internet. 

    Biorąc pod uwagę wszystko, co zostało powiedziane i zrobione, Brown nie jest kamienną twarzą do otaczającego ją świata. „Wiem, że prędzej czy później mój syn będzie chciał mieć telefon komórkowy i korzystać z mediów społecznościowych, żeby planować z przyjaciółmi. Chcę tylko, żeby wiedział, jak to może na niego wpłynąć. Wskazuje, że wie, że dopóki będzie z nim pilna, będzie dorastał z takim samym szacunkiem, jaki miała dla swoich rodziców.  

    Alternatywne podejście 

    Chociaż Brown ma swój własny sposób radzenia sobie ze sposobem, w jaki media społecznościowe wpływają na rodzicielstwo, Barb Smith, zarejestrowana nauczycielka wczesnego dzieciństwa, ma inne podejście. Smith's pracował z dziećmi przez ponad 25 lat i widział wiele potencjalnych zagrożeń i rozumie obawy związane z tym dziwnym nowym wyzwaniem dla rodziców.  

    Smith wyjaśnia, że ​​dzieci naśladujące działania swoich rodziców, dobre lub złe, to coś, co zdarza się zawsze. Tak więc dzieci wpadające w kłopoty z powodu odkrycia mediów społecznościowych rodziców to nie tylko możliwy niepokój, ale rzeczywista rzecz, która się wydarzy.  

    Zjawisko to zostało często zademonstrowane, gdy Smith pozwala dzieciom, które edukuje, na wolny czas. „Udawali, że dzwonią do siebie na telefony stacjonarne lub grają w sklep i używają udawanych pieniędzy” – mówi Smith. Dodaje, że „teraz udają SMS-y i tweety, teraz używają wyimaginowanych kart debetowych i kredytowych”. Oznacza to, że dzieci nie tylko widzą, co robią ich rodzice, ale także starają się naśladować ich zachowanie. To wyjaśniałoby, dlaczego ludzie martwią się, że dzieci naśladują również zachowania rodziców w Internecie.    

    Smith zwraca uwagę, że nawet młodsze dzieci stają się biegłe w korzystaniu z tabletów i telefonów, a powstrzymanie ich przed dostępem do mediów społecznościowych może być łatwiejsze niż powiedziane. Mówi, że rodzice mogą nie musieć się martwić, że małe dzieci będą próbowały odtworzyć akrobacje i figle, ale starsze dzieci mogą równie dobrze sprawiać kłopoty.  

    Smith ostrzega, że ​​wyeliminowanie wszystkich mediów społecznościowych z życia dziecka może nie być idealnym rozwiązaniem. „Musi istnieć równowaga” — mówi Smith. Kontynuuje, mówiąc, że „czasami napotykają rzeczy, na które nie powinni i bez odpowiedniego zrozumienia mogą wystąpić poważne problemy”.  

    Smith zwraca uwagę, że zawsze tak się działo i nie ma się czym martwić. „Wszystko, co rodzice muszą zrobić, to posadzić swoje dzieci i wyjaśnić im, co jest dobre, a co złe. Uczcie dzieci, aby nie naśladowały wszystkich”. Podkreśla, że ​​większość problemów rodzicielskich można rozwiązać przy zachowaniu czujności. Rodzice muszą być czujni na to, co zrobili w przeszłości i monitorować, w co pakują się ich dzieci.  

    Rozumie jednak, dlaczego ktoś chciałby odciąć się od współczesnego świata natychmiastowej gratyfikacji. Sama będąc rodzicem, rozumie, że istnieje wiele różnych podejść rodzicielskich do radzenia sobie ze złożonymi problemami. „Nie mogę osądzać innych rodziców za usunięcie obecności mediów społecznościowych, a nawet za używanie ich jako opiekunki”. Mówi, że istnieje rozwiązanie tak oczywiste, że mogło pozostać niewidoczne.  

    Jej rozwiązanie: rodzice po prostu muszą być rodzicami. Jej oświadczenie może nie być efektowne ani nowe, ale twierdzi, że jej słowa działały w przeszłości na inne problemy. „Dzieci wciąż skłaniają się ku nowym technologiom i będą się razem z nimi rozwijać i iść do przodu. Rodzice muszą po prostu wchodzić w interakcje i uczyć odpowiedzialnego zachowania”.  

    Kończy stwierdzeniem, że „jeśli dzieci znają skutki mediów społecznościowych, będą podejmować dobre decyzje, a może nawet uczyć się na błędach popełnionych przez rodziców”. Pożegnalne słowa Smitha są pełne zrozumienia. Podkreśla, że ​​„nie możemy oceniać rodziców za podejście do tej kwestii. Nie było tam." 

    Zawsze będą pojawiać się nowe trudności, jeśli chodzi o nową lub istniejącą technologię. Zawsze będą trudności w wychowywaniu dzieci. Musimy pamiętać, że z każdym nowym zagrożeniem zawsze istnieją różne sposoby radzenia sobie z nim.  

    Wszystko, co możemy zrobić, to czekać i mieć nadzieję, że rodzice poradzą sobie z tym zagrożeniem w mediach społecznościowych. W końcu, jeśli dzieci są szczęśliwe i zdrowe na koniec dnia, to kim jesteśmy, aby mówić, co jest dobre, a co złe? 

    PRZYSZŁY CZAS